Kolejnym odwiedzonym przez nas muzeum, którego rozwiązania multimedialne chcieliśmy Państwu przybliżyć było Muzeum Terakotowej Armii. Trudno oprócz Wielkiego Muru o bardziej reprezentatywną atrakcje w Chinach, więc i ogrom inwestycji i innowacji jest tutaj „pod specjalnym nadzorem”. Obecne Chiny pragną na każdym kroku podkreślać swoją nowoczesność i potęgę, trudno więc się dziwić, że na reprezentatywne miejsca, odwiedzane przez rzesze turystów wydawane są astronomiczne sumy.
Siedem i pół tysiąca terakotowych figur zostało odkrytych w 1974 roku i od tego czasu, aż po dzień dzisiejszy, trwają na tym terenie prace wykopaliskowe. Pięć lat później, pierwsi zwiedzający mogli już podziwiać to monumentalne dzieło pierwszego cesarza Chin Qin Shi z 210 roku p.n.e. Muzeum w kształcie, który możemy oglądać do dziś, powstało w 1994 i ciągle jest modernizowane oraz unowocześniane, wraz z ekspresowym postępem technologicznym.
Ekspozycja składa się z trzech osobnych hangarów.
Pierwszy i największy najbardziej przypomina tradycyjne muzeum i brak w nim interaktywnych elementów multimedialnych.
Jest to jasno oświetlona hala, która przedstawia figury żołnierzy oraz pokazuje kolejne etapy prac archeologów (na tym terenie wciąż trwają prace archeologiczne).
O wiele ciekawszymi z technicznego punktu widzenia są dwa kolejne hangary. Ciemności, które tam panują są celowym zabiegiem. Wchodząc tam czujemy się jakbyśmy wchodzili pod ziemię oraz ocierali się o sferę mitycznych zaświatów.
Powodem stworzenia terakotowej armii było właśnie zabranie jej po śmierci przez cesarza, w dalszą wędrówkę jego duszy. Uczucie to potęguje jeszcze podświetlenie eksponatów, dzięki czemu w mroku widzimy każdy ich detal oraz majestat.
Informacje o pokazywanych przedmiotach zaczerpnąć możemy z ustawionych obok nich monitorów.
W kolejnej części ekspozycji możemy obejrzeć filmy, które pokazują w jaki sposób pracują archeolodzy i jak terakotowa armia jest mozolnie rekonstruowana.
Ekspozycja ta obfituje w liczne gry multimedialne. Jedną z ciekawszych było interaktywne malowanie figur żołnierzy (w kolory, które byli pomalowani w momencie wstawienia ich do grobowca).
Na interaktywnej linii czasu możemy dowiedzieć się więcej o Terakotowej Armii oraz panującej w tym czasie dynastii cesarskiej. Przesuwając palce od punktu do punktu, wyświetlają nam się obrazy oraz krótkie informacje.
Przechadzając się po muzeum zewsząd z monitorów przyglądają się nam posępne i groźne twarze terakotowych wojowników.
Ostatnim pomieszczeniem jest historia samego muzeum, która obfituje w liczne filmy, reportaże oraz dokumenty, zarówno pisane jak i oprawie interaktywnej.
Bardzo ciekawym i wartym wykorzystania pomysłem było połączenie dioramy z rzutnikiem. Diorama przedstawiała pole wokół muzeum, rzutnik zaś zmieniał ową dioramę w zależności od pory roku oraz pogody.
Koncepcja przedstawienia terakotowych figur nie jest rzeczą łatwą. Nie mamy tu szerokiego pola manewru, a do dyspozycji mamy jedynie powielające się przedmioty. Chińscy muzealnicy korzystając z najnowszych zdobyczy techniki sprostali zadaniu i ukazali wielowymiarowość figur, w sposób bardzo wciągający dla zwiedzającego. Muzeum zdecydowanie godne polecenia.